Sugeruje, że lubi wyzwania. Zapewnia, że Wałbrzych wybrał sam, a nie dostał za karę. - Nie podoba mi się, że prezydent Szełemej próbuje zmienić coś, co powinno być tematem dyskusji pod koniec kadencji. Wałbrzych ma dzisiaj wiele innych problemów, walczy o fundusze, między innymi na obwodnicę i boję się, że rewolucja może zjeść własne dzieci – mówi Grzegorz Napieralski, od teraz „wałbrzyski” poseł ze Szczecina. - Pana odwiedziny w Wałbrzychu, to wizyta koleżeńska, czy może chce Pan podnieść nieco morale wałbrzyskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej? - Myślę, że to przede wszystkim wizyta robocza, dlatego że są tutaj moi współpracownicy i moje biuro. Wałbrzych, trochę jak mój rodzinny Szczecin, ma podobną sytuację w kraju. Jest oddalony od Warszawy i przez urzędników ze stolicy, traktuje się takie miasta, jak prowincje. Takie regiony dużo tracą i warto pracować nad tym, by to zmienić. Z tego powodu właśnie przyjechałem do Wałbrzycha.
- Przed Panem zatem ciężka praca… nie wiem nawet, czy nie można nazwać jej „syzyfową”. Kiedyś w naszym mieście było ośmiu parlamentarzystów i wszyscy wywodzili się z Sojuszu. Dzisiaj sytuacja się odmieniła. Dalej mamy ośmiu… z tym, że żadnego z SLD. - Stąd też moja wizyta tutaj. Taka była decyzja władz partii i klubu parlamentarnego. Chcemy otwierać w miastach, w których nie mamy swojego posła, biura terenowe polityków SLD z innego regionu. Takie osoby mogą między innymi interweniować u poszczególnych ministrów i troszczyć się o dobro miasta i całego powiatu. Wałbrzych nie jest tutaj wyjątkiem. Tomasz Kamiński, poseł z Podkarpacia, ma swoje biuro w województwie świętokrzyskim. To ciężka praca, ale efektywna. Nikt nie mówił, że będzie lekko… (śmiech) - Panie przewodniczący, ale to że nie macie posła, to jedno. Wy nawet nie macie klubu radnych w 120 tysięcznym mieście, drugim co do wielkości na Dolnym Śląsku. - To prawda, ale jeżeli ktoś sprzeniewierza własne ideały oraz działa wbrew partii i jej programowi, to nie może być naszym członkiem. - No właśnie, jak to jest. Czy radny musi postępować tak, jak każe dyscyplina partyjna, czy może głosować, jak podpowiada mu rozum, czy serce? - Jeżeli tak było, to źle podpowiadało im sumienie, czy rozsądek. Nie można likwidować szkół w tak małych dzielnicach miasta. Radny musi postępować racjonalnie i działać przede wszystkim dla dobra mieszkańców. Musi pamiętać również pod czym się podpisywał przed wyborami. Nie przypominam sobie, żeby w naszym programie było coś o likwidacji placówek edukacyjnych. - Tak niestety wygląda polityka. Postulaty Platformy Obywatelskiej również zakładały przeciwdziałanie tworzeniu się molochów i rozwój małych szkół. - PO, mówiło również, że nie podniesie wieku emerytalnego, podwyższy pensje i świadczenia oraz, że będzie więcej pieniędzy z Unii Europejskiej. - No tak, ale bądźmy szczerzy. To była „kiełbasa wyborcza”. Sam Niesiołowski powiedział później, że jeżeli powiedzieliby co innego w czasie kampanii, to by przegrali. - Za takie słowa premier Węgier stracił stanowisko. Również Tusk powinien stracić swoje. Są jednak politycy z zasadami oraz bez nich. W Wałbrzychu władze SLD mają swoje ideały. Jeżeli mówiliśmy „nie” dla likwidacji szkół, to tego będziemy się trzymać. Jesteśmy gotowi rozmawiać o reformie szkolnictwa i rozumiemy jego problemy. Nie wynikają one z samorządu, ale z władz państwa, które nie przekazują na edukację wystarczających funduszy. Szkoła to nie tylko nauka, to również stołówka, gabinet lekarski, pedagog, centrum kultury – nie wolno z tego rezygnować. Dlatego takie osoby zostały usunięte z naszych struktur. - Czy nie za dużo zatem tych „pustych strzałów”? Pamiętam jak podnosił Pan rękę Dariusza Lendy i mówił „Nasz kandydat na prezydenta miasta”. Później porażka wyborcza Danuty Marosz, startującej z pierwszego miejsca na liście. Marek Dyduch miał powstać jak Feniks z popiołów… - Marka będę akurat bronił, gdyż miał dobry wynik. Co prawda uzyskaliśmy jedynie 8% w skali kraju, ale niestety czasem tak bywa… - Nie podaje się do dymisji trenera zwycięskiej drużyn, ale tego który przegrał mecz.
- Jak Pan pamięta ja się podałem. W poczuciu odpowiedzialności za SLD uważałem, że powinienem tak zrobić i była to moja autonomiczna decyzja. Uzyskaliśmy rzeczywiście nienajlepszy wynik, ale nie był on tragiczny, gdyż weszliśmy do parlamentu. - Ruch Palikota zabrał wam część wyborców oraz niektórych członków SLD. Uważam, że ktoś kto przechodzi dzisiaj do Ruchu Palikota, jest niepoważny. Ten klub traci notowania. Dla partii politycznych są lepsze i gorsze czasy. Dla nas nadeszły teraz te drugie. Są ludzie, którzy mają serce po lewej stronie i są w SLD. Są też tacy, którzy serce mają w portfelu. Dla takich nie ma u nas miejsca. Popełniłem wiele błędów, ale wyciągnęliśmy z nich wnioski. - Jakie widzi Pan możliwości na wyciągnięcie wałbrzyskiego Sojuszu z dołka? - Nie nazwał bym tego w ten sposób. Wałbrzych ma świetnego starostę, teraz będzie miał również parlamentarzystę, który będzie reprezentował interesy regionu w rządzie. Mówi tutaj o sobie. Zamierzam odwiedzać miasto przynajmniej raz na kwartał. Złożyłem już pierwszą interpelację w sprawie grodzkości. Chce się dowiedzieć jak wygląda punkt patrzenia rządu na tę sprawę, bo istnieje w tym temacie wiele niedomówień. Nie podoba mi się, że prezydent Szełemej próbuje zmienić coś, co powinno być tematem dyskusji pod koniec kadencji. Wałbrzych ma dzisiaj wiele innych problemów, walczy o fundusze, między innymi na obwodnicę i boje się, że rewolucja może zjeść własne dzieci. - Na zakończenie naszej rozmowy, trochę luźniejszy temat… dlaczego Wałbrzych? Powodem było, to że zna Pan Roberta Ławskiego, podobają się Panu wałbrzyszanki, a może lubi Pan wyzwania? - Jeśli chodzi o walory mieszkanek miasta, to muszę się uchylić od odpowiedzi, gdyż mógłbym dostać „po uszach” od żony. Cenie Roberta Ławskiego i jego pracowników. Chcę również pomóc miastu, które oprócz tego, że ma problemy „wizerunkowe”, to bardzo dużo straciło na przemianach ustrojowych. Wierzę również, że przy pomocy moich przyjaciół możemy odbudować pozycję SLD i zaufanie mieszkańców. Dziękuję za rozmowę. Rafał Pawłowski
źródło: 30minut
Fundusz Regionu Wałbrzyskiego zaprasza do rywalizacji w 9. edycji Dolnośląskiego Plebiscytu Gospodarczego „Gwiazdy Biznesu”. Tegoroczny wyścig po prestiżowe statuetki potrwa do 17 września 2023.
czytaj więcejW dzierżoniowskim ratuszu w Oknie Artystycznym możemy podziwiać piękne, naturalne dekoracje dla domu i mieszkania. Wykonane z brzozowego drewna i soji świece oraz inne ozdoby to dzieła Julii Daroszewskiej i Pawła Paterka. A wszystko zaczęło się w czasie pandemii...
czytaj więcejOkno ratusza w Dzierżoniowie zakwitło! A to za sprawą przepięknych kompozycji kwiatowych i, pomimo że sztucznych, efekt naprawdę jest niesamowicie żywy. Stroik na każdą okazję potrafi stworzyć Pani Agnieszka Trytko, to właśnie jej prace prezentowane są obecnie w "oknie artystycznym".
czytaj więcejTym razem w Oknie Artystycznym Dzierżoniowskiego Ratusza można podziwiać prace pana Jerzego Kukulskiego - głównie obrazy przedstawiające pejzaże.
czytaj więcejWałbrzyski Ośrodek Kultury będzie gościł w lutym wyjątkowego artystę - Pawła Basińskiego. Malarz zainspirowany ludzką twarzą zaprezentuje na wystawie swoje dzieła o tej własnie tematyce. Wystawa jego obrazów będzie dostępna do pierwszego marca, a wernisaż odbędzie się 16 lutego o godz. 18:00 w galerii „Na Piętrze” Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury na terenie Starej Kopalni. Wstęp bezpłatny.
czytaj więcej