„Wiele osób narzeka na wiele rzeczy, że ich nie ma i tak dalej, a tak naprawdę one są, tylko nie każdy wie w jakim miejscu” – mówi Agnieszka Strzeżek, uczennica Zespołu Szkół Społecznych nr 1 w Wałbrzychu i członkini Młodzieżowej Rady Miasta Wałbrzycha.
Michał Cisło: Od jak dawna należysz do Młodzieżowej Rady Miasta Wałbrzycha?
Agnieszka Strzeżek: Od listopada 2008 roku.
W jaki sposób się o niej dowiedziałaś?
W mojej szkole powieszony był przez Młodzieżową Radę plakat, który to wszystko reklamował. To był pomysł mojej pani dyrektor, żeby mnie do niej zgłosić. Startowały dwie osoby. Dostałam się tam dzięki wygranej w wewnętrznym głosowaniu.
Co ostatecznie wpłynęło na to, że postanowiłaś się do nich przyłączyć?
Wpływ mojej pani dyrektor. Tak naprawdę, to o młodzieżowej radzie nie wiedziałam nic kompletnie. Nie wiedziałam czym ona się zajmuje, na czym to wszystko polega. Moja dyrektorka powiedziała mi wtedy, że w ten sposób będę mogła pomóc Wałbrzychowi w rzeczach, których tutaj po prostu nie ma i dodała, że dzięki temu „zaplusuję” sobie wszędzie. I tak naprawdę zgodziłam się tylko i wyłącznie dlatego.
Z ilu osób składa się obecnie Młodzieżowa Rada Miasta Wałbrzycha?
Z dziewiętnastu.
I jaki jest jej podział/hierarchia?
Jest prezydium, które składa się z przewodniczącego, dwóch wiceprzewodniczących i sekretarza. To wszystko wygląda w ten sposób, że prezydium nami dowodzi, np. ustala terminarz, plan pracy, a my, jako członkowie Rady, jesteśmy po prostu od wykonywania zadań i wymyślania kolejnych pomysłów.
Co trzeba zrobić, żeby do Was dołączyć? Są jakieś specjalne kryteria?
To jest na takiej zasadzie, że mandat radnego trwa dwa lata, bądź do ukończenia szkoły. Ja akurat jestem w trzeciej klasie gimnazjum, więc mój mandat kończy się wraz z chwilą ukończenia szkoły.
A następnie?
A następnie znów odbywają się wybory uzupełniające, w których także mogę wziąć udział, ale już z listy swojej nowej szkoły.
Jak często odbywają się Wasze spotkania?
Według naszych potrzeb, tak naprawdę. Mniej więcej są to dwa lub trzy spotkania w miesiącu. Trzy, to góra.
I o czym na nich rozmawiacie?
Pierwsze nasze spotkanie dotyczyło ustalenia pracy w okresie od lutego do czerwca. Co chcemy zrobić, co chcemy zmienić. Następne sesje, to głównie organizacja tego wszystkiego, bo trzeba oczywiście walczyć o sponsorów i o dofinansowania.
Każda organizacja ma jakiś cel swojej działalności. Jaki jest Wasz? Oczywiście według wspomnianego przed chwilą planu pracy, który ustaliliście sobie na pierwszej sesji.
My działamy na rzecz środowisk młodzieżowych. Przede wszystkich chcemy zorganizować czas młodzieży poza lekcjami, żeby zamiast iść na piwo, pójść zrobić coś bardziej kreatywnego.
Możecie się już pochwalić jakimiś osiągnięciami?
Właśnie kończy się nasza pierwsza akcja – „Moja krew darem dla innych”. Była to zbiórka krwi w naszym wałbrzyskim krwiodawstwie. Zasady były proste: szkoła, która zgłosi najwięcej uczestników chętnych do oddania krwi, dostanie od nas przenośny puchar Młodzieżowej Rady, którym opiekować się będzie do następnej edycji. Kolejnym naszym takim osiągnięciem jest Turniej Piłki Siatkowej, który trwa dopiero od dwóch tygodni. I to na razie tyle ze zorganizowanych akcji. Funkcjonujemy dopiero od dwóch miesięcy, pamiętajmy. Do czerwca jest jeszcze sporo czasu, a my mamy wiele pomysłów. Już teraz mogę zapowiedzieć Dzień Śmiechu dla Dzieci (śmiech).
A jeżeli chodzi o Ciebie, to masz już na swoim koncie jakieś specjalne osiągnięcie, z którego czujesz się dumna?
Funkcjonujemy raczej pod hasłem „my, jako grupa”, więc nikt z nas nie działa indywidualnie, a co za tym idzie – nikt pojedynczych nagród nie zbiera. Ja jeszcze nie mam jakichś specjalnych osiągnięć, ale pewnie będą. Znaczy – mam nadzieję, że będą (śmiech).
Nad czym obecnie pracujecie? Oprócz wspomnianego Dnia Śmiechu.
Obecnie? Prawdopodobnie będziemy współorganizatorami Dni Podzamcza.
Macie w planach jakieś większe projekty? Coś na tyle dużego, że będziecie mogli zaprosić media z Wrocławia i pochwalić się tym nie tylko na szczeblu wałbrzyskim, ale także i regionalnym?
Powiem Ci, że nie. Staramy się działać tylko i wyłącznie w obrębie Wałbrzycha. Chcemy organizować czas młodzieży wałbrzyskiej, a nie spoza Wałbrzycha.
Jesteście przedstawicielami wałbrzyskiej młodzieży, tak?
Tak.
A rozmawiacie z nią na tematy typu: co potrzeba, co ich zdaniem trzeba zmienić, co by się w przyszłości przydało do lepszego funkcjonowania?
W każdą ostatnią środę miesiąca są dyżury radnego, czyli nasze dyżury i tam przyjmujemy młodzież, która ma pomysły, ma problemy, chce się nimi z nami podzielić, a my staramy się im pomóc w realizacji.
Ale sami od siebie się nie dowiadujecie?
Oczywiście, że się dowiadujemy.
Dziwne, bo do mnie nikt jeszcze nie dotarł.
Powinien to zrobić ktoś od Ciebie ze szkoły.
Jeżeli chciałbym zwrócić się do Was z prośbą o interwencję, to gdzie mogę to zrobić?
Przyjdź w ostatnią środę miesiąca do sali 24 A w Ratuszu, tam jest dyżur naszych radnych i możesz podzielić się każdym swoim problemem lub pomysłem. A my spróbujemy pomóc.
Nie nadążylibyście z pracą. A co w Twoim/Waszym mniemaniu utrudnia młodzieży życie w Wałbrzychu? Bo skoro rozmawiacie z nią na takie tematy, jak wspomniałaś przed chwilą, to pewnie posiadacie takie informacje?
Brak możliwości.
Możliwości czego?
Z tego co my wiemy, to młodzieży brakuje imprez pozaszkolnych, np. koncertów lub jakichś kulturalnych rzeczy. Większość młodzieży nie była, np. ani razu w filharmonii. Nam się wydaje, że brak możliwości, po prostu. Młodzież nie wie co może, ani nie wie ile może zrobić w Wałbrzychu.
A sprawdzacie np. zgodność rozkładu jazdy autobusów z tym, jak uczniowie kończą lekcje w szkołach? Tak, żeby zdążali z niej wyjść, spokojnie dojść na przystanek i chwilę na nim poczekać, a nie biec ile sił w nogach, żeby ostatecznie się spóźnić i czekać godzinę na następny?
Rozkład autobusów? (chwila zastanowienia) Ale to nie jest w naszej możliwości.
A jaki to jest problem skontaktować się z dyrektorem ZDiKu i przedstawić mu taką sytuację?
Powiem Ci szczerze, że nie spotkaliśmy się jeszcze z takim problemem.
Czyli nie interesuje Was sytuacja, w której ktoś kończy zajęcia o 16, o 15:58 odjeżdża mu autobus, a następny ma dopiero za godzinę? Bo to przecież utrudnia życie.
Pamiętajmy, że autobusy są dopasowane nie tylko do życia młodzieży i dzieci, ale także i dorosłych.
Ale oboje dobrze wiemy, że Was, jako przedstawicieli młodzieży, dorośli nie powinni interesować. Dbacie o nasz komfort.
(chwila zastanowienia) Jako pierwszy zgłosiłeś taki problem. Wcześniej nie było podobnych interwencji. Ale skoro teraz już o nim wiem, to możemy coś zadziałać, pewnie.
Macie jakąś swoją siedzibę?
Tak. W ratuszu, gdzie obradujemy oraz przy Gimnazjum nr 6, gdzie swoją siedzibę ma również WSM(Wałbrzyskie Stowarzyszenie Młodzieży – przyp. autor).
Czuwa nad Wami jakiś opiekun?
Tak, p. Agnieszka Kołacz – Leszczyńska, przewodnicząca Rady Miejskiej.
Otrzymujecie z jej strony jakąś pomoc lub sugestie?
Pomoc na pewno. Pani Agnieszka mówi nam gdzie możemy uderzyć, w jakich sponsorów, w jaki sposób możemy coś zorganizować. Często mówi nam również jak jest, bo wiele osób narzeka na wiele rzeczy, że ich nie ma i tak dalej, a tak naprawdę one są, tylko nie każdy wie w jakim miejscu.
Wspomniałaś wcześniej, że otrzymujecie pieniądze na swoją działalność?
Tak. Mamy budżet, który udało się zbudować dzięki pomocy finansowej miasta.
Ile wynosi?
1500 zł.
I na co te pieniądze wydajecie?
Na organizację akcji. Ale jak wiadomo - nie na wszystkie wystarcza.
To się zawsze tak mówi. Ale pytam o konkretne wydatki. Na co można wydać pieniądze organizując… Dzień Śmiechu?
Szukamy sponsorów.
Szukacie sponsorów płacąc im 1500 zł?
Nie, oczywiście, że nie. Piszemy do nich pisma o sponsoring i prosimy o pomoc.
Zostawmy sponsoring. Pytam o budżet. Co z nim robicie?
(chwila zastanowienia) Budżet poszedł na nasze szkolenie.
1500 zł poszło na szkolenie?
Niecałe 1500 zł.
To co to było za szkolenie?
Szkolenie miało na temacie współgranie w grupie. Nie znaliśmy się, poznaliśmy się dzięki niemu. Dodatkowo uczyliśmy się o realizacji projektów, o planowaniu od samego początku do samego końca wszystkiego tak, żebyśmy mogli i go zacząć, i skończyć. To było jego głównym założeniem.
Tak naprawdę – jakie masz korzyści z tego, że działasz w Młodzieżowej Radzie Miasta Wałbrzycha?
Tak naprawdę, to na samym początku byłam niesamowicie negatywnie do niej nastawiona. Z tego co wiedziałam, to tam nigdy nic się nie działo, choć Rada istniała już od 2003 roku. Wiele się zmieniło, jak doszłam do niej ja i pozostali radni, tzw. obecna kadencja. Jeżeli chodzi o moje korzyści, to nauczyłam się tam przede wszystkim odpowiedzialności i satysfakcji z pomagania ludziom. Poza tym – Wałbrzych się sam nie zmieni, trzeba mu pomóc.
Istnieje coś takiego jak Stowarzyszenie „Projekt: Polska”. Jest ono jakoś z Wami powiązane?
Bardziej staramy się działać samodzielnie, aniżeli współpracować z innymi organizacjami.
Dlaczego postanowiłaś naprawiać Wałbrzych, skoro według tego, co w swoich celach podaje wcześniej wspomniane Stowarzyszenie, możesz naprawiać Polskę? Nie lepiej skoczyć od razu na głęboką wodę?
Trzeba zacząć od podstaw. Najpierw Wałbrzych, a później pomyślę.
Nie tylko Wałbrzych posiada Młodzieżową Radę. Spotykacie się z ludźmi innych miast, którzy do takiej organizacji należą? Są organizowane tego typu spotkania, na których rozmawia się o regionie?
Planujemy nawiązać współpracę z Wrocławiem. Trochę to trwa, ale wszystko jest na dobrej drodze. Na razie są przygotowania do tego projektu.
Na czym polegają te przygotowania?
Nie mogę nikogo w to wtajemniczać.
Tutaj nie chodzi o wtajemniczenie. Skoro chcielibyście, żeby młodzież z Wami współpracowała, to oni muszą wiedzieć co takiego robicie dla ich dobra. Tu chodzi o wspólnie zaufanie.
Na razie jest to tylko zarys współpracy.
Jak on wygląda?
Póki co nic nie jest jeszcze przesądzone. Może to się okazać niewypałem, a może dojść do skutku. Nie cieszmy się zbyt wcześnie. Mam ograniczoną wiedzę w tym temacie.
Ludzie słysząc, że należysz do Młodzieżowej Rady Miasta Wałbrzycha, odbierają Cię bardziej pozytywnie, czy negatywnie?
Trudno powiedzieć. Najczęściej pytają na czym to wszystko polega, jak wygląda nasza praca, co organizujemy. Są tego ciekawi. Wiele osób chce z nami współpracować. Cel oczywiście ten sam: dla dobra Wałbrzycha!
Michał Cisło
michal-cislo@wp.pl
zen 2009.03.31 09:45:04 IP: 87.105.201.165 | robic dzialac dla nas mlodych!! cos sie musi dziac |
W dzierżoniowskim ratuszu w Oknie Artystycznym możemy podziwiać piękne, naturalne dekoracje dla domu i mieszkania. Wykonane z brzozowego drewna i soji świece oraz inne ozdoby to dzieła Julii Daroszewskiej i Pawła Paterka. A wszystko zaczęło się w czasie pandemii...
czytaj więcejOkno ratusza w Dzierżoniowie zakwitło! A to za sprawą przepięknych kompozycji kwiatowych i, pomimo że sztucznych, efekt naprawdę jest niesamowicie żywy. Stroik na każdą okazję potrafi stworzyć Pani Agnieszka Trytko, to właśnie jej prace prezentowane są obecnie w "oknie artystycznym".
czytaj więcejTym razem w Oknie Artystycznym Dzierżoniowskiego Ratusza można podziwiać prace pana Jerzego Kukulskiego - głównie obrazy przedstawiające pejzaże.
czytaj więcejWałbrzyski Ośrodek Kultury będzie gościł w lutym wyjątkowego artystę - Pawła Basińskiego. Malarz zainspirowany ludzką twarzą zaprezentuje na wystawie swoje dzieła o tej własnie tematyce. Wystawa jego obrazów będzie dostępna do pierwszego marca, a wernisaż odbędzie się 16 lutego o godz. 18:00 w galerii „Na Piętrze” Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury na terenie Starej Kopalni. Wstęp bezpłatny.
czytaj więcejMieszkanka Pieszyc zajęła I miejsce w Konkursie na Profesjonalnego Pracownika Poczty Polskiej S.A. w kategorii Obsługa Klienta. Pani Anna Majcherkiewicz pracuje w Urzędzie Pocztowym w Pieszycach jako specjalistka do spraw obsługi klienta. Jak wyglądał konkurs?
czytaj więcej