Czy połączy go z nowo wybranym prezydentem Wałbrzycha „szorstka przyjaźń”, kto i za co powinien przeprosić wałbrzyską lewicę i co jest ważniejsze od grodzkości Wałbrzycha. Na te, i wiele innych pytań, odpowiadał naszemu tygodnikowi starosta wałbrzyski i przewodniczący Powiatowej Rady SLD, Robert Ławski. Rozmawiała Barbara Szeligowska.
- Co według Pana oznacza dość niespodziewany wynik wyborów prezydenckich w Wałbrzychu - wysoka, ponad 40-procentowa frekwencja i 60-procentowe poparcie dla zupełnie nowej osoby w wałbrzyskim samorządzie, czyli Romana Szełemeja?
- Roman Szełemej otrzymał wielki kredyt zaufania od wyborców, z naciskiem na „kredyt”. Będzie musiał ten kredyt spłacić, ale wierzę, że to się uda. Nowego prezydenta poparły różne środowiska i ludzie o różnych poglądach politycznych. Tę atmosferę poparcia dało się odczuć przed wyborami, i nawet podczas jednego ze spotkań radnych lewicy z Romanem Szełemejem można było usłyszeć, że rozstrzygnięcie wyborów w pierwszej turze jest bardzo prawdopodobne.
- Przygotowania do wyborów stały się powodem rozłamu w wałbrzyskim SLD. Wbrew umowie koalicyjnej w lokalnych samorządach, krajowy i dolnośląski zarząd partii postanowiły poprzeć Mirosława Lubińskiego. Pan się z tym nie zgodził. Dlaczego?
- Źle się stało, że zdecydowano inaczej, niż chcieli nasi członkowie. Nikt z Warszawy ani Wrocławia nie wie, co może okazać się lepsze dla Wałbrzycha. Nie doszłoby do tej mało komfortowej sytuacji, gdyby nie podpowiedzi tych osób z SLD, które nie są już tak bardzo związane z Wałbrzychem. W Wałbrzychu wiedzieliśmy, że poparcie Mirosława Lubińskiego, to nie jest dobry pomysł dla SLD. Mam nadzieję, że Zarząd Krajowy przekonał się teraz, że zależy mi na rozwoju miasta i silnej pozycji SLD. Sądzę jednak, że ta rysa na naszej organizacji nie będzie trwała, i że nadal będziemy zdążać wspólnie w tym samym kierunku.
- Czy przewiduje Pan jakieś konsekwencje w odniesieniu do Pana osoby?
- Ja nie czuję się winien porażki SLD. Autorzy tego pomysłu powinien publicznie uderzyć się w piersi, przeprosić naszych członków i zastanowić się nad swoim dalszym postępowaniem. Nie można raz na cztery lata przyjeżdżać do Wałbrzycha, wywracać do góry nogami całą organizację i kreować się na wujka Dobra Rada. Jeszcze przed wyborami dochodziły do mnie głosy, że mogę ponieść konsekwencje za za brak zaangażowania w kampanię Mirosława Lubińskiego, ale mam nadzieję, że Zarząd Krajowy dostrzegł, kto dobrze życzy SLD i wałbrzyszanom.
- Jakie wnioski z tej sytuacji?
- Chciałbym, żeby wszyscy członkowie SLD zrozumieli, że u nas nie ma dyktatury, natomiast jest dialog i rozmowa. Jeśli ktoś zechce mieć poparcie, to należy do tego przekonać ludzi na samym dole, a nie załatwiać sobie na skróty poparcia odgórnego. Ci, którzy na co dzień są we Wrocławiu, niech zabiegają o głosy wrocławian, a nie wykorzystują sytuacji wyłącznie dla swoich partykularnych interesów. Lista kandydatów SLD do Sejmu w okręgu wałbrzyskim, powinna zostać jeszcze raz przemyślana, bo przecież sytuacja Wałbrzycha jest wyjątkowa i wymaga wyjątkowego podejścia Zarządu Krajowego.
- Czy jako SLD, jesteście mimo wszystko przygotowani do walki w wyborach parlamentarnych?
- W naszych strukturach dalej wszystko dobrze funkcjonuje. Przedstawiliśmy nowe rozwiązania dotyczące listy parlamentarnej i jesteśmy gotowi powalczyć o parlamentarzystę Sojuszu dla Wałbrzycha, bo uważamy że Wałbrzych powinien mieć w parlamencie jak największą liczbę Wałbrzyszan.
- Kto będzie nowym szefem struktur miejskich SLD?
- Dariusz Lenda odwołał się od decyzji sądu krajowego partii, który zdecydował o wyrzuceniu go z partii. Do czasu rozpatrzenia odwołania nie będziemy podejmować decyzji w sprawie nowego przewodniczącego struktur miejskich.
- Podczas ostatnich wyborów do Wałbrzycha zawitała Katarzyna Piekarska. Czy podczas kampanii parlamentarnej czołowi działacze Sojuszu też odwiedzą Wałbrzych?
- Kampanie parlamentarne mają to do siebie że różni politycy odwiedzają różne miejsca. Jak widać na przykładzie odwiedzin w Wałbrzychu Jarosława Kaczyńskiego nie zawsze przynosi to zamierzone efekty.
- Czy połączy Pana z Romanem Szełemejem szorstka przyjaźń?
- Liczę na dobrą współpracę.
W dzierżoniowskim ratuszu w Oknie Artystycznym możemy podziwiać piękne, naturalne dekoracje dla domu i mieszkania. Wykonane z brzozowego drewna i soji świece oraz inne ozdoby to dzieła Julii Daroszewskiej i Pawła Paterka. A wszystko zaczęło się w czasie pandemii...
czytaj więcejOkno ratusza w Dzierżoniowie zakwitło! A to za sprawą przepięknych kompozycji kwiatowych i, pomimo że sztucznych, efekt naprawdę jest niesamowicie żywy. Stroik na każdą okazję potrafi stworzyć Pani Agnieszka Trytko, to właśnie jej prace prezentowane są obecnie w "oknie artystycznym".
czytaj więcejTym razem w Oknie Artystycznym Dzierżoniowskiego Ratusza można podziwiać prace pana Jerzego Kukulskiego - głównie obrazy przedstawiające pejzaże.
czytaj więcejWałbrzyski Ośrodek Kultury będzie gościł w lutym wyjątkowego artystę - Pawła Basińskiego. Malarz zainspirowany ludzką twarzą zaprezentuje na wystawie swoje dzieła o tej własnie tematyce. Wystawa jego obrazów będzie dostępna do pierwszego marca, a wernisaż odbędzie się 16 lutego o godz. 18:00 w galerii „Na Piętrze” Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury na terenie Starej Kopalni. Wstęp bezpłatny.
czytaj więcejMieszkanka Pieszyc zajęła I miejsce w Konkursie na Profesjonalnego Pracownika Poczty Polskiej S.A. w kategorii Obsługa Klienta. Pani Anna Majcherkiewicz pracuje w Urzędzie Pocztowym w Pieszycach jako specjalistka do spraw obsługi klienta. Jak wyglądał konkurs?
czytaj więcej